środa, 29 grudnia 2010

Nowa Zelandia - zaczynamy !



Prowadzenie bloga, szóstka Weidera, dieta Dunkana, chodzenie na siłownię – co mają wspólnego te wszystkie rzeczy? Początkowy wielki zapał do nowego pomysłu. Mam nadzieję, że przynajmniej w regularnym prowadzeniu bloga uda mi się dłużej wytrwać niż w pozostałych trzech tematach, gdzie potrafiłem polec już po drugim dniu :o) Ale do rzeczy….

Udało się !!! Siedzimy właśnie w samolocie gdzieś między Dubajem a Borneo na wysokości 11 277 m lecąc z prędkością 1048 km/h a na zewnątrz jest -47oC. Coraz bardziej przybliżamy się do Nowej Zelandii, która jest naszym celem. Staram się sobie nie obiecywać zbyt wiele, bo lepiej być mile zaskoczonym niż przykro rozczarowanym więc pozwalam, żeby wszystko powoli do nas docierało i kształtowało nasze własne wrażenia.

Lecimy we czwórkę: ja i Ewa oraz dwójka najwspanialszych osób jakie dane nam było poznać: Ignac i Krysia. Cała ta wyprawa jest w dużej mierze dzięki ich pomysłowi i odwadze aby nie bać się nas zabrać na pół roku. Początkowe plany wyglądały trochę inaczej i mieliśmy do nich przylecieć ale jak pewnie wszyscy już wiedzą Ignac bardzo chciał siedzieć za nami w samolocie i wymyślił jakąś wymówkę z wizą…. No i siedzą za nami :o) Oczywiście podróż nie odbywa się bez przygód, które powodują mikro wylewy u nas. Albo okazuje się, że mamy za ciężkie bagaże albo Ignaca chcą wywoływać przy odprawie bo jest problem z biletem (sic!) albo gubią bilet Ewy. Ogólnie dzieje się, ale ważne, ze na razie wszystko dobrze się kończy. Czeka nas jeszcze rozmowa z pracownikami Imigration Office na lotnisku w Auckland, którzy zapewne będą bardzo ciekawi czemu na tak długo przyjechaliśmy, czy mamy pieniądze na utrzymanie i skąd je w ogóle mamy… Jak to przejdziemy pozytywnie to nic już nas nie powinno zatrzymać.

Czekajcie więc na informacje czy wracamy czy jednak powitamy Nowy Rok 12 godzin przed Wami.
Posted by Picasa

4 komentarze:

  1. hehehehe... czyli mamy "blog fight". no nie powiem, zapowiada sie niezle :) a pomysl/marzenie Ignaca co by siedziec za Wami w samolocie - wiedzialam...;) powodzenia!

    OdpowiedzUsuń
  2. A tam od razu blog fight. My będziemy tutaj przedstawiać alternatywną wersję wydarzeń :o)

    OdpowiedzUsuń
  3. alternatywna wersja rzeczywistości :)nice :*

    OdpowiedzUsuń
  4. hehehe... alternatywna... spoko
    ale widze juz piekny link: konkurencja :D

    OdpowiedzUsuń